Generalnie malowanie się brązowymi cieniami uważam za skrajnie nudne i oklepane, ale z pewnością jest to kolor, którym najłatwiej się pomalować. Jeśli się spieszę, to też czasem po takie odcienie sięgam. Żeby jednak nie było zbyt monochromatycznie całość ożywiłam czerwonym różem. Tak na marginesie uwielbiam bogactwo oksymoronów w tematyce makijażowej. W słownictwie z tej dziedziny aż roi się od takich dziwadeł jak biały cień czy jasny cień, czerwony róż właśnie, albo czasem "róż lecz nie różowy".
produkt: Inglot, wkład freedom róż AMC nr 70.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz