poniedziałek, 31 grudnia 2012

Sylwestrowy look

Tan szybciutko, bez zbędnych komentarzy, przed wyjściem do pracy pokazuje Wam moją dzisiejszą propozycję (chyba ostateczną) na ostatnią noc roku.






niedziela, 30 grudnia 2012

Sylwestrowe paznokcie

Ponieważ makijaży o tematyce sylwestrowo-karnawałowej kilka już było (pewnie i tak jeszcze coś się pojawi) to tym razem paznokcie. Efekt tak mi się spodobał, że uwieczniłam w kilku wersjach i mam nadzieję, że manicure przetrwa do końca jutrzejszej nocy w nienaruszonym stanie.




A wszystkim czytelnikom i odwiedzaczom życzę szampańskiej zabawy do białego rana, dużo dużo dużo dobrych trunków bez kaca o poranku i pomyślności w Nowym Roku :)


czwartek, 20 grudnia 2012

Życzenia :)


To chyba ostatni już przed świętami makijaż, który tu publikuję. 

Wszystkim czytelnikom dziękuję za odwiedzanie i komentowanie postów jakie się pojawiły w ciągu ostatnich 4 miesięcy. I pragnę Wam życzyć przede wszystkim spokoju i wyciszenia w okresie przed świętami i w trakcie, a także zdrowia, radości, spełnienia marzeń oraz żeby ten szczególny czas był dla Was źródłem inspiracji. 
A poza tym duuuuużo prezentów pod choinką (ja już swoje spakowałam jak widać) samych uniesień kulinarnych przy wigilijnym stole, miłego czasu spędzonego z bliskimi i czego jeszcze tylko zapragniecie. 


Poniżej stroik na drzwiach naszego mieszkanka i mikrochoinka :)



sobota, 15 grudnia 2012

Płatek śniegu


Makijaż dzisiejszy jest w kolorach które dla mnie kojarzą się z zimą, biały z takimi niby-niebieskim, kolor który ma w sobie trochę szarości, trochę granatu i coś z indygo. Jest to matowy cień z Inglota numer 340, niedostępny w katowickim salonie, przywiozłam go sobie z Warszawy :) Do tego akcent srebrnej połyskującej kreski, nawiązującej do lodowych kryształków ( i takie tam bzdety :)) Policzki z mocnym rumieńcem, jak to w zimie... Kolejny codzienny makijaż, a jednak zupełnie inny niż poprzednie. W ogóle wydaje mi się, że nie da się zrobić 2 identycznych makijaży, są trochę jak płatki śniegu.



czwartek, 13 grudnia 2012

Błękitna kreska



Taki sobie makijaż, jak dla mnie dość nietypowy, bez cieniowania. 



Przy czym, uważam, że zdecydowanie lepiej moje oko się prezentuje z czarną linią wodną. 



środa, 12 grudnia 2012

Zielono mi bo wygrałam rozdanie...



Wspomniałam już o nagrodzie z rozdania na blogu kobieta po 30. Ta przesyłka dziś ucieszyła moje oczy i łapki :) szczególnie oczy. U sówki81 do wygrania były 2 zestawy, ja napaliłam się od razu na drugi, ze względu na urokliwy opalizujący zielono-złoty lakier do paznokci.

http://kobieta-po-30.blogspot.com/

Miałam na dziś inny zupełnie plan makijażowy, ale jak można trzymać się planu mając w dłoni nowe cienie? Od razu przetestowałam balsam do ust, bardzo ładnie nawilża, regeneruje usta i dobrze przygotowuje do dalszego makijażu.


Zielone cienie w moim przypadku to też strzał w dziesiątkę, bo sama nigdy nie potrafię wybrać żadnego odcienia. Trio kolorystyczne P2 to jasna perłowa mocno błyszcząca zieleń po środku, rozświetlający beż i matowa trawiasta zieleń. Do tego wysuwana zielona konturówka, bardzo dobrej jakości. Ten produkt także wykorzystałam do dzisiejszego makijażu. Pozostałe produkty - maseczki, krem, szampon, balsam i żel do kąpieli oraz ten wspaniały lakier zostawiam sobie na później. 


Produkty, jak wyczytałam są produkowane w Austrii, jedynie kosmetyki kąpielowe pochodzą z Włoch. Czy spotkałyście się kiedyś z kolorówką P2? Dla mnie jest to pierwsze spotkanie i rezultat bardzo pozytywny. Na koniec makijaż - podobno zieleń bardzo pasuje do mojej urody :)






wtorek, 11 grudnia 2012

Makijaż karnawałowy na mej twarzy


To taka łagodniejsza wersja karnawałowego malowidła, zależało mi na grubej kresce i bardzo wyraźnej warstwie brokatu na powiece, co starałam się ukazać na kolejnych zdjęciach w dziwnym oświetleniu :) Kolorystyka zimna, taka w jakiej się najlepiej czuję.







Wydaje mi się, że ten make up jest na tyle spokojny, że można w nim wyjść na imprezę sylwestrową lub jakąś karnawałową potańcówkę. Planowałam dodać rzęsy, ale w ogóle nie chciały mi się trzymać we właściwym miejscu :)



Pozdrawiam i czekam na Wasze opinie :)

Zasypana jestem...

Obserwatorów bloga przybywa, co bardzo mnie cieszy, za to postów nie i za to przepraszam. Jakoś zapadłam w letarg zimowy i czuję się zasypana śniegiem oraz... prezentami :) W moje ręce wpadło kilka na prawdę świetnych rzeczy powiązanych tematycznie z blogiem. Między innymi nagrodzono mój awangardowy makijaż, trafiła mi się jeszcze inna nagroda, do tego moja lepsza połówka też zasypała mnie kilkoma podarunkami. Mniej więcej wygląda to tak:




Nowe na zdjęciu są: torba, etui na pędzle, paleta na cienie, tusz. I tak nie jest to jeszcze wszystko, czeka mnie wyprawa na pocztę, żeby odebrać nagrodę z zapomnianego rozdania u sówki81.

Druga istotna sprawa. Od 2 tygodni powinno na tym blogu pojawić się zakończenie testu odżywki do rzęs. I tutaj nawaliłam podwójnie, bo nie mam nawet zdjęć wykonanych po teście (to znaczy gdzieś je mam ale nie wiem dokładnie gdzie i jak znajdę to dodam).

Mogę tylko napisać, że po w miarę regularnym stosowaniu (przeoczyłam może 3 aplikacje preparatu), moje rzęsy sprawiają wrażenie mocniejszych, zauważyłam też dodatkowe włoski bardzo blisko kącików wewnętrznych oka, oraz kilka dodatkowych rzęs, które niesfornie wyrosły ponad linią pozostałych rzęs. Musiałam je unicestwić, bo utrudniały malowanie kreski :) Zauważyłam też wydłużenie dolnych rzęs. Natomiast żaden z tych efektów nie był na tyle spektakularny, by dało się go dostrzec na tak słabych zdjęciach jak moje.  Jak na preparat, który kosztował mnie 5PLN efekt bardzo zadowalający. Podobne działanie z pewnością daje stosowanie oleju rycynowego, z resztą to właśnie główny składnik tejże odzywki.


piątek, 7 grudnia 2012

Ze srebrną kreseczką



Tak sobie dziś zmalowałam oczęta. Początkowo miało być delikatnie, skończyło się inaczej - wszystko przez to, że przekładałam cienie do mojej nowej palety od Mikołaja. I okazało się,  że niektóre z nich nie są nawet tknięte pędzelkiem... Całość złagodziła srebrna kreska namalowana żelowym eyelinerem z Inglota, z najnowszej kolekcji, przy pomocy najcieńszego pędzelka do kresek (Kozłowski).

Rozdanie u Matleeny!!!


Na blogu Matleeny przedświąteczne rozdanie na bogato :)

niedziela, 2 grudnia 2012

Romantycznie :)


Jak to zwykle w niedziele u mnie bywa, zmalowałam coś niecodziennego, przynajmniej dla mnie. Czyli makijaż niemal codzienny, maksymalnie lekki. Powieka jest muśnięta zaledwie szarością i różem, jedynie kreska na oku jest konkretna. Kolorowe kreski są całkiem w porządku, jednak u mnie zdecydowanie działa tylko czarna. Lekki makijaż oka pozwolił mi pozostawienie brwi w takim średnim stanie - przyznam, że na prawdę mam problem z graficznym opracowaniem własnych brwi, szczególnie przy bardzo mocnych inwazyjnych makijażach oczu.

W centrum tego makijażu znalazły się  moje usta. Tak się złożyło, że na bardziej widoczne odcienie maluję je też przeważnie w niedzielę. Podobają mi się usta w kolorze czerwieni, fuksji i bordo, ale moje za bardzo do malowania się nie nadają (małe, asymetryczne i trudno tu w jakiś sposób "oszukiwać" z kształtem), do tego ja też nie mam większej cierpliwości. Przy mojej gadatliwej naturze, tak precyzyjny makijaż ust szybko traci swój urok. Do tego picie porannej kawy przez słomkę to jakieś nieporozumienie : )
Jak wam się podoba? bo ja nieskromnie przyznam że wyszło ok!




Produkty: 

Twarz:
Baza silikonowa Inglot, Kryolan kółko kamuflaży 0, Kryolan Make up Blend,  podkład Revlon Color Stay, Puder fiksujący i transparentny Kryolan, bronzer Inglot 75, Róż Inglot AMC 69, 

Oczy:
Cień Inglot AMC 109, Inglot 349, Eyeliner Gel 77 Inglot, Tusz L'Oreal Telescopic (złoty), płynny eyeliner Eveline, Inglot Khol Pencil 01,

Brwi:
Pierre Rene ołówek do brwi czarny, cień do brwi Inglot 560,

Usta:
ołówek do ust Inglot Matte 26, pomadka Kryolan LC334, Inglot pomadka freedom 49, Błyszczyk w tubce Inglot Raspberry.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...