Tak sobie dziś zmalowałam oczęta. Początkowo miało być delikatnie, skończyło się inaczej - wszystko przez to, że przekładałam cienie do mojej nowej palety od Mikołaja. I okazało się, że niektóre z nich nie są nawet tknięte pędzelkiem... Całość złagodziła srebrna kreska namalowana żelowym eyelinerem z Inglota, z najnowszej kolekcji, przy pomocy najcieńszego pędzelka do kresek (Kozłowski).
bardzo fajnie wygląda ta srebrna kreska:)
OdpowiedzUsuńśliczny. Muszę poćwiczyć cieniowanie ^^ .obserwuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż :) świetnie wyglądają takie kolory ze srebrną kreską :)
OdpowiedzUsuń