piątek, 13 września 2013

Makeup Milano - czyli kilka słów o kosmetykach KIKO

Miałam co prawda przygotowanego posta o tematyce podróżniczo-urlopowej, ale nie wiem czy kogoś moje wynurzenia na temat Sardynii będą interesowały. Na razie więc napiszę w miarę krótko o powrocie z wakacji. Mieliśmy przesiadkę na lotnisku w Bergamo, a wyglądało to dokładnie tak, że do tej włoskiej miejscowości przylecieliśmy rano, koło godziny 11 a samolot do Katowic odlatywał dopiero o 22, więc czasu dość sporo, żeby wybrać się autobusem do Mediolanu. Oczywiście czasu stanowczo za mało, żeby zwiedzić to potężne, monumentalne miasto, ale powiedzmy, że przynajmniej tyle by liznąć nieco mediolańskiego klimatu miasta-galerii handlowej :-)




Kiedy się wychodzi z metra na stacji Duomo, to przed nami ukazuje się z jednej strony ogromna katedra mediolańska, przepiękna monumentalna, gotycka budowla, a tuż obok mamy świątynię handlu - pasaż w galerii Wiktora Emanuela z najdroższymi sklepami, do których taka Gocha, to nawet nie ma po co wchodzić :) 
Na szczęście okazało się, że w okolicy są produkowane kosmetyki KIKO, w Bergamo właśnie i wielu miejscach można natrafić na piękne, kolorowe salony tej marki. 

Zdjęcie zaczerpnięte z sieci

Moją uwagę przykuły cienie do powiek, bardzo dobrze napigmentowane, dość trwałe, w ładnej gamie kolorystycznej. Ponadto trwała właśnie promocja na tusze do rzęs (3,90 euro z każdy) - marka ma w swojej ofercie aż kilkanaście rodzajów tuszy, w tym dość dużo kolorowych, a także różne udziwnione produkty bazowe i top coaty do rzęs właśnie. Podczas wycieczki do Mediolanu zahaczyłam o sklep KIKO aż dwa razy i powiem szczerze, że przyciągała mnie, poza świetnym wyglądem także cena produktów. Nabyłam dwa cienie do powiek - jeden do nakładania na sucho i mokro, drugi dwukolorowy (dla Eluni :-) ) , lakier do paznokci dla siostry, dwa tusze do rzęs i trójkolorowy róż do policzków. Produkty opakowane w proste, solidne i eleganckie opakowania, całkowicie trafiły w mój gust. Poniżej kilka fotek, a także szybki makijaż przy użyciu jednego cienia i nowego tuszu.











Za wszystkie te produkty dałam, po przeliczeniu na złotówki nie całe 140 zł. Cienie są spore, szczególnie ten w "dziwnym kształcie", ma aż 3 gramy, tusz jak na razie nie rozmazuje się nie kruszy, ładnie wydłuża i podkręca rzęsy, do tego szczoteczka bardzo mi odpowiada. Miałyście do czynienia z tą marką? Lubicie, polecacie?

2 komentarze:

  1. Mnie najbardziej ciekawi roz, wyglada super! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ ci zazdroszczę.
    Przy okazji zapraszam na rozdanie
    http://kobieta-po-30.blogspot.com/2013/11/bo-do-grzecznych-dziewczynek-zawsze.html

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...