czwartek, 6 lutego 2014

Rzeszów

W ramach nadrabiania zaległości postanowiłam streścić mój pobyt w  Rzeszowie. Nie jestem jakimś fanem podróżowania, tak na prawdę to czas najchętniej spędzam w domu, ale jak już gdzieś mnie wywieje to przeważnie spędzam ten czas dosyć owocnie. 
Dziś przy okazji redagowania tego wpisu uświadomiłam sobie, że zupełnie pominęłam na blogu taki moment mego życia jak pobyt w Londynie na targach kosmetycznych. To też postaram się nadrobić. Ale po kolei. 
Do Rzeszowa wybrałam się służbowo, ale pisać będę turystycznie :)
Miasto kojarzyło mi się z tym ze jest na Podkarpaciu i ma to coś na zdjęciu poniżej, czyli jak powszechnie wiadomo Oko Saurona :)))


Jako ze większość moich spacerów odbywała się po spełnieniu obowiązków, przeważnie było już ciemno. Nie napisałam ze wyjazd miał miejsce w połowie stycznia, wiec nie dziwcie się dekoracjom. Mogę śmiało powiedzieć, że starówka rzeszowska należy do najpiękniej udekorowanych miast w Polsce. Do tego w ogóle miasto wydało mi się tak czyste i zadbane, ze miałam wrażenie iż jestem za granicą. W Rzeszowie nawet zwykłe kosze na śmieci są schludnie oklejone czy tam udekorowanie w kwieciste grafiki.



Powyżej oświetlony pięknie ryneczek z choinką. Wokół rynku znajduje się kilkanaście zachęcających pubów, kawiarni, restauracji i innych lokali. Poniżej największy deptak, ulica 3.maja, przy której poza mnóstwem restauracji i przyjemnych dla oka sklepów znajduje się też słynna Pierogarnia (http://www.pierogi-rzeszow.pl)



Na zdjęciu u góry rzeszowski ratusz pięknie oświetlony (zmieniał kolory) a poniżej ratusz o poranku widziany z hotelowego okna.


A to już moje zakupy :) szczególnie cieszę się z efektownego naszyjnika który dorwalam w galerii Pasaż Rzeszów na stoisku z bardzo ciekawymi niepowtarzalnymi dodatkami.


Anioł co prawda rodem z Krakowa, ale ręcznej roboty, został zakupiony w pamiatkarskim sklepie w dużej galerii w Rzeszowie, u przemiłej pani, z którą przegadałam chyba z pół godziny. Właśnie najbardziej charakterystyczne dla tamtego regionu Polski jest zupełnie inne zachowanie ludzi. Możecie wierzyć lub nie, ale chodzą po ulicach mili uśmiechnięci, sprzedawcy w sklepach są na prawdę po ludzku życzliwi, bardzo pozytywnie nastawieni więc przyjezdnych a i przyjezdni są miłe zaskoczeni miastem i oczarowani jest urokiem. 


W galerii Graffica w Rzeszowie możecie się napić przepysznej kawy (ta w moim hotelu była totalnie do niczego) która zaspokoi nawet bardzo wyrafinowane gusta, a tamtejsza kremówka z toffi nie ma sobie równych. Gdyby coś takiego było dostępne gdzieś tutaj w pobliżu, przepuszczałabym na te smakołyki grubą forsę...


No i oczywiście wspomniane już pierogi. Do wyboru było chyba za 15 rodzajów. Z resztą można poczytać na stronie, http://www.pierogi-rzeszow.pl, a ceny na prawdę bardzo niskie. Zjadłam pełnowartościowy sycący domowy obiad za 11 zł. W porcji znalazły się pierogi ruskie, ze szpinakiem i te które mi najbardziej polecano, czyli z kaszą i pieczarkami. Fantastyczna kompozycja smakowa, muszę w końcu  spróbować odtworzyć je we własnej kuchni.


Poniżej dwa rzeszowskie makijaże na mej twarzy :) na tle hotelowej firanki :) 



Jedyne co nie do końca dobrze na mnie działało w Rzeszowie, to woda, ponoć twarda, w każdym razie twarz mi się zrobiła po niej jakaś taka grudkowata i zmęczona, więc koniecznie musiałam zastosować jakąś doraźną kurację. Zakupiłam maseczkę z Bielendy za ok. 3,5 i to wystarczyło.

To już na sam koniec mogę powiedzieć parę słów o tym właśnie produkcie. Kupiłam oczywiście z miłości do ogórka, bo moja cera nie jest na pewno tłusta :) ale efekt był bardzo zadowalający. Krok pierwszy to coś jak zielona glinka, którą z restą widać na mej twarzy, co ważne, nie piecze, nie ściąga skóry ale mam wrażenie ze bardzo łagodnie złuszcza naskórek  i wygładza. Część druga to coś jakby serum, skoncentrowany żel który w całości wchłonął się w moją twarz podczas snu. Wszystko bardzo ładnie pachnie i przyniosło oczekiwane efekty. Twarz stała się gładsza, bardziej elastyczna i zregenerowana. I taką mini recenzją kończę opowiastkę o wypadzie do Rzeszowa. Pewnie jeszcze tam kiedyś wrócę.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...