wtorek, 30 października 2012

Szkolenie w Warszawie - część druga - o czym było?

Napisałam na razie bardzo ogólnie o stronie organizacyjnej seminarium wizażowego Kryolanu, teraz trochę przybliżę program szkolenia.
Ogromną jego część Dominik Cruz poświęcił brwiom. Widać, że jest to jego swoista obsesja, jego własne brwi są bardzo precyzyjnie wystylizowane, utrzymane w stanie nienagannym i mocno podkreślone ciemnym kolorem. Jest to tak wyraziste, że widząc tego małego człowieczka widziałam w zasadzie tylko jego brwi. Omawiał różne kształty brwi, sposoby regulacji, idealne proporcje jakie powinny mieć brwi a także szczegółowo skupiał się na niezbędnych akcesoriach i produktach. Oczywiście wszystko to przedstawił w spójnej prezentacji multimedialnej. Później były ćwiczenia w tzw. blokowaniu brwi. Dość prosta sprawa, polegało to na wyznaczeniu - tradycyjną metodą - przy pomocy trzonka pędzla lub innego narzędzia - trzech punktów brwi - nasady, najwyższego punktu łuku i zakończenia.

Zdjęcie z Internetu

Następnie, biorąc pod uwagę te punkty, obrysowywałyśmy projektowaną brew jasną (białą lub beżową) kredką. Wszystkie włoski, które należy usunąć zostały zamalowane. Resztę wypełniłyśmy ciemnym kolorem. Proste, ale bardzo przydatne, szczególnie podczas omawiania wymagań klientki co do jej kształtu brwi.  Dominik dokładnie też omawiał sytuację kiedy brwi można oddalić, przybliżyć, pogrubić (oczy blisko i daleko osadzone), wyostrzyć łuk itp. Polecił też wyobrazić sobie, że pomiędzy okiem a brwią powinno się mieścić wyimaginowane oko :)

Ela z "zablokowaną" brwią :)

Na zadanie domowe każdy dostał papierową twarz, na której należało nanieść brwi.


Jak na mój gust, ten temat był nieco zbyt obszernie potraktowany, jednak z drugiej strony, patrząc czasem na to co Polki potrafią z brwiami zrobić - myślę, że przyda się trochę edukacji w tym temacie. Kilka pań na szkoleniu, po zadaniu wykonywanym w parach z radością odkryło swój nowy kształt brwi i sposób w jaki powinny je stylizować. Jednak moim zdanie zabrakło małej wzmianki o tym, że poza matematycznymi prostymi trzeba też odrobinę kierować się matką naturą i nie zawsze perfekcyjna symetria jest droga do sukcesu.



Kolejny dość obszerny etap szkolenia dotyczył kamuflażu. I tutaj się spodziewałam nie wiem jakich cudów. Oczywiście wszystko zostało świetnie wyjaśnione. Kamuflaż nie polega na zamalowaniu obszaru skóry jednym kolorem, ani na pokryciu większych obszarów ciała. Generalnie jest to uzupełnienie braków pigmentacji i korekta przebarwień. Dotyczy tylko miejsca w którym się defekt znajduje. Dla większości uczestniczek sprawa była dość trudna do pojęcia. Wszystkie myślimy kategoriami makijażu 'beauty', więc trudno było dziewczynom zrozumieć, że kamuflaż nie jest jedynie jednym z etapów klasycznego "baza-podkład-puder itp". Stąd też chyba 5 razy zostało zadane pytanie czy kamuflaż ma być przed podkładem czy po... co w połączeniu z ingerencją pani tłumacz spowodowało niezłe zamieszanie.  



Znalazła się też ochotniczka z tatuażem do zakamuflowania.


 Dominik podczas pracy - ścięty na prosto pędzelek do korektora służył do delikatnego nieregularnego wklepywania kolejnych warstw kamuflażu w kolorach: żółtym, brązowym, różowym. 
W przypadku tatuażu, czarne linie uprzednio pokrył kolorem pomarańczowym.


Efekt końcowy - mojemu aparatowi udało się wydobyć wszelkie niedoskonałości :-) 


Jeżeli chcecie zobaczyć NA PRAWDĘ ukryty tatuaż to trzeba zajrzeć TU :) i tam także przeczytać, jak na prawdę należy postępować, by osiągnąć cel.


Poza tymi dwoma spójnymi blokami tematycznymi było dużo pokazowych makijaży, wykonywanych na prośbę uczestniczek szkolenia. Drugiego dnia Dominik miał w planach makijaże na wybieg, fotograficzne i ślubne, jednak uważam że jego plany się posypały pod naporem roszczeń dziewczyn, które chciały raczej makijaż kobiety dojrzałej, tzw. opadającą powiekę, czy nawet smokey eyes. Na szczęście do tego nie doszło, swoją drogą ciekawa jestem jak Dominik poradziłby sobie ze smokey przy użyciu cieni Kryolan, bo jak dla mnie jest to prawie nie wykonalne, ale o tym już napiszę w następnym poście.

Makijaż "Maska wenecka"


Pokaz Air-brush

Efekt końcowy Air-brush'a.



Też byłam modelką.
Makijaż ten podobno wzorowany na operze chińskiej,
pojawia się na pokazach mody.
Tutaj autor wzbogacił go dużą ilością brokatu,
nadając mu nieco obsceniczny charakter
- jakby postać pluła brokatem.
Ocenę pozostawiam szanownym czytelnikom.




3 komentarze:

  1. zazdroszcze tych warsztatow strasznie... za rok jade z Toba :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że byłyście na tym szkoleniu, też o tym myślałam, ale widze ze duzo nie straciłam :)
    Brwi to też moja obsesja!!

    I dzięki za podlinkowanie do tematu zakrywania tatuaży hehehe :D niedoskonałości niesttey zawsze są jakieś przy tym, to zależy jaki kto ma tatuaż... najtrudniej zakryć te gdzie czerń jest wbita strasznie mocno i mocno się odcina od skóry..

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...