Po raz pierwszy zdecydowałam się na jakiekolwiek nawiązanie do dziwacznego dzisiejszego niby-święta. Skoro ma być to święto dziwnych makijaży, to nawet mi się to podoba. Postawiłam na tradycyjną, kiczowatą stylistykę z pajęczynką i dyniowymi ustami w roli głównej. Taki akcent. Dodam jeszcze, że bardzo trudno wymalować jakikolwiek nietypowy kształt na własnej twarzy. Jak wam się podoba? Oczywiście wieczorkiem przejdę do wszystkich sąsiadów z torbą na łakocie i okrzykiem "cukierek lub psikus!"
***
A tutaj jeszcze się pochwalę nagrodą, która dziś do mnie dotarła ze sklepu myasia.pl. korektor i błyszczyk już poszły w ruch :)
fajna brew!
OdpowiedzUsuńświetnie Ci to wyszło, jednak jak widać makijażowa stylizacja haloweenowa to nie tylko strumienie krwi na twarzy:)
OdpowiedzUsuń